Policjantom z komendy przy Żytniej Doda kazała na siebie czekać dwa i pół miesiąca. Przez ten czas nie znalazła ani chwili, by wpaść do komendy celem złożenia zeznań w sprawie bójki z Moniką Jarosińską w warszawskim klubie Show. Jak na gwiazdę przystało, Rabczewska zadbała o odpowiednie wejście i wyjście. Otoczona fotoreporterami, machała radośnie do obiektywów. Słowem - pełna powaga.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz